W Polsce przeprowadzono mało badań dotyczących nadwrażliwości na kwiaty
ozdobne. Według danych pochodzących z roku 1975 pierwsze miejsce pod tym
względem zajmują chryzantemy.
Wydaje się,
że w ciągu ostatniego ćwierćwiecza sytuacja pod tym względem nie uległa
zmianie. Omawiane kwiaty nieraz - ale nie tylko - alergizują w warunkach
zawodowych i wywołują wówczas wyprysk na skórze rąk kwiaciarek (alergia
całoroczna) lub ogrodników (alergia sezonowa). Należy sądzić, że
stosunkowo duża liczba osób z przeciętnej populacji nie zauważa tego
uczulenia, zwłaszcza gdy stale szkodzą im również inne substancje. U
kwiaciarz nadwrażliwość ta często zmusza do zmiany zawodu, bo z powodu
odczynów krzyżowych uczulonym na chryzantemy zaczynają szkodzić i
niektóre inne kwiaty, a zwłaszcza alstromerie, stokrotki, arnika górska,
a poza tym sałata, słonecznik, cykoria, rumianek, mlecz i kilka dziko
rosnących chwastów. Chcąc utrzymać miejsce pracy, wielu kwiaciarzy
próbowało się odczulać. W tym celu opracowano specjalną metodę zwaną
odczulaniem naskórkowym, będącą zupełnie odmienną od często stosowanej
immunoterapii. Jest to postępowanie wieloletnie i bardzo żmudne. Polega
na długotrwałym nanoszeniu samego kwiatu lub jego wyciągu na odcinki
skóry nie stykające się z chryzantemami. Należy ją zalecać głównie
osobom, dla których kontakt z kwiatami jest jedynym możliwym źródłem
utrzymania,
Chryzantemy
pochodzą z Korei, a w Europie hodowane są od 300 lat. Dzięki
wielowiekowej selekcji, a ostatnio także krzyżowaniu, obecnie znanych
jest prawie 600 odmian, które różnie silnie uczulają. Poza tym
alergizacja przez te kwiaty zależy też od warunków hodowli, pory roku i
klimatu. Wiadomo, że jedna z odmian, hodowana najczęściej w Jugosławii,
Japonii i Kenii, w tym ostatnim kraju uczula znacznie silniej niż w
dwóch pozostałych. W Kopenhadze kwiaciarki odmawiały prowadzenia
sprzedaży Chryzantemum partenium ze względu na jej szczególnie silne
właściwości uczulające.
W Japonii
zauważono, co było dość zaskakujące, że choć chryzantemy są tam kwiatem
ogromnie lubianym i dostępnym przez cały rok, liczba osób na nie
nadwrażliwych jest nieoczekiwanie niska. Tłumaczono to swoistym
wyrobieniem tolerancji spowodowanym przenikaniem alergenów drogą
doustną, gdyż wielu Japończyków żuje lub dodaje do sałatek liście
omawianej rośliny, a powszechnym zwyczajem jest posypywanie zup jej
płatkami.
|
|

W
chryzantemach uczulają głównie liście i kwiaty, a znacznie słabiej
łodygi. Niekiedy jedynym objawem nadwrażliwości jest uporczywy świąd.
Częściej jednak obserwuje się wyprysk, który zajmuje głównie ręce, ale
czasami uogólnia się i dotyczy skóry całego ciała. To ostatnie zjawisko
obserwuje się u kwiaciarzy, którzy nie mają możności zmiany pracy
Ostatnio w Niemczech spostrzeżono alergię wziewną na pytek chryzantem.
Jest to zjawisko ogromnie rzadkie i obserwowano je wyłącznie u
pracowników zatrudnionych w szklarniach, u których występuje alergiczne
zapalenie błony śluzowej nosa, a nawet astma. U tych zupełnie
pojedynczych chorych z powodzeniem stosowano immunoterapię. Jednak
trzeba mocno podkreślić, że w porównaniu ze względnie częstym uczuleniem
kontaktowym na liście lub płatki, nadwrażliwość na pytki tych kwiatów
jest niezmiernie rzadko spotykana.
Nadwrażliwość
na chryzantemy wykrywa się za pomocą prób płatkowych z liśćmi lub
kwiatami. Należy uprzedzać pacjentów, że mogą odczuwać w tym miejscu
silne pieczenie (zdarza się to jednak rzadko) i wówczas powinni sami
usunąć szkodzącą im. roślinę. Lepsze wyniki prób skórnych uzyskuje się z
alkoholowymi wyciągami chryzantem. Podobne wyciągi alkoholowe są używane
do wywoływania tolerancji. Postępowanie takie zwane jest również
odczulaniem naskórkowym. |